poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział 10. Wróżbita Fettner

 Proszę o przeczytanie notki pod rozdziałem. Ważna informacja!

Hermiona
Leciała akurat wolna piosenka więc Johann złapał mnie w talii. Ja zarzuciłam ręce na jego kark. Lekko kołysaliśmy się w rytm piosenki.
- Podoba Ci się prezent? – Spytał nagle.
- Ten czy ten od ciebie.
- Oba.
- Z sukienką trafiłaś idealnie. Skąd wiedziałeś o tym kolorze.
- Byłaś u mnie kilka dni po tym jak się poznaliśmy. Wtedy powiedziałaś, że bardzo budowa Ci się kolor moich ścian. Mówiłaś, że marzysz o takim kolorze sukienki na osiemnastkę.
- Pamiętałeś?  - Naprawdę mnie tym zaskoczył. Nawet ja o tym zapomniałam.
Pokiwał głową. Przetańczyliśmy jeszcze kilka piosenek.
- Idziemy się przejść?
- Czemu nie?
Wyszliśmy na zewnątrz.
- Idziemy usiąść pod skocznię? – Spytałam. Pokiwał tylko głową na znak zgody. Usiedliśmy na ławce. Nie odzywaliśmy się, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.
- Wiesz,  lubię wieczory, lubię się schować na jakiś czas i jakoś tak nienaturalnie, trochę przesądnie, pobyć sam – westchnął – wejść na drzewo i patrzeć w niebo tak zwyczajnie. Tylko, że tutaj też kolejny raz nie mam szans być kim chcę.
- Przez skoki nie możesz być sobą?  - Tylko tyle w pierwszym momencie zrozumiałam z jego wypowiedzi.
- Nie, skoki to cześć prawdziwego mnie. Chodzi o dziennikarzy. Patrz co dzisiaj wysłał mi Piotr Żyła. Włączył Facebooka i pokazał wiadomość od Polaka. Screen artykułu z jednego portalu plotkarskiego.
„ Kim jest młoda dziewczyna, która kręci się wokół skoczków Austriackich i Norweskich? „ – już nagłówek mi się nie spodobał.
„ Dziewczyna była dzisiaj na treningu. Miała ubraną kurtkę J.A. Forfanga oraz czapkę S. Krafta. Czy coś łączy ją z jednym z nich?  Prawdopodobnie tak! Widziano jak młody Norweg całuje dziewczynę. „
- Jakie bzdury. Nie zwracaj na to uwagi. – Próbowałam go pocieszyć.
- Hermiona oni będą pisać, że ty chcesz się do nas zbliżyć tylko i wyłącznie ze względu na naszą sławę.
- Prędzej czy później dowiedzą się, że pracuję z wami.
Zapadła cisza.
- Nie jest Ci zimno? – Spojrzał na mnie.
- Trochę. – Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Może jednej wracajmy. Jeszcze się przeziębisz.
Wróciliśmy do hotelu.
- No w końcu jesteście – dopadł nas Daniel. – I co? Będą małe Johaniątka?  - Poruszał sugestywnie brwiami.
- Zazdrosny? – Zaczęłam się z nim drażnić. – Chciałbyś być na jego miejscu, nie?-Objęłam Johanna w pasie. Chyba zrozumiał co robię, bo przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czoło.
- No oczywiście.
- Przykro mi. Na randkę mnie nie wyciągniesz, bo już się umówiłam z takim jednym?
- Z tym tu? – Kiwnął głową w stronę szatyna.
- Ten tu ma imię – wtrącił się.
- Nie. Z takim jednym, zwanym potocznie łóżko.
Daniel tylko prychnął.
- Chętnie Ci potowarzyszę. – Powiedział Johann jakby to było oczywiste. Popatrzyłem na niego jak na idiotę.
- Może dzwonić po psychiatrę?  Po coś czuję, że ja jako wasz psycholog chyba nie pomogę. A może od razu dzwonić do psychiatryka, żeby was zabrali? Tak, to chyba najlepsze wyjście.
- Nie, ty jako psycholog zdecydowanie im wystarczysz. – Nie wiadomo skąd pojawił się Poppinger.
- A ty skąd się tu wziąłeś? Śledzicie mnie czy co?
- Miałem z tobą tańczyć za karę. Kolejka już się ustawiła.
- No tak. Na śmierć zapomniałam. Mam lepszy pomysł. Zawołaj tą całą resztę nielotów. Idziemy do mnie do pokoju. – Jak powiedziałam tak zrobił. Już po kilku minutach wszyscy, którzy mieli przyjść siedzieli u mnie.
- No to tak. – Rozpoczęłam przemowę.- Z racji tego, że powiedziałam wam, że za karę będziecie tańczyć, to będziecie. Tande! – Wstał z miejsca jak poparzony.-  Do nogi!  - Zachciało mi się śmiać, bo robił wszystko co mu nakazałam. – Stefan i Poppi! – Stanęli obok mnie. – Robimy konkurs. Będziecie tańczyć...
- Taniec  Erotyczny! – Wyrwał się Gangnes.
- Miałam powiedzieć kaczuchy, ale chętnie się pośmieję. Kto włączy muzykę?
Już po chwili Schlierenzauer puszczał jakieś dziwne cygańskie disco polo.
Myślałam, że pęknę ze śmiechu. Dosłownie turlałam się po podłodze. Fettner wszystko nagrywał tak, aby tańczący nie widzieli.
- Długo jeszcze tak będą?  - Spytał po pewnym czasie Phi.
- To co puszcza Gregor trwa ponad godzinę.
- To będzie niezły kabaret.  – po pokoju ponownie przeszła fala śmiechu, ponieważ Manuel podszedł do Kennetha, zdjął swoją koszulkę i założył za szyję Norwega. Zaczął tańczyć wkoło niego. Co chwilę obiecał się o niego biodrem, albo barkiem.
- Johann. – Spojrzał na mnie – Jak umrę ze śmiechu, to wiedz, że byłeś moim najlepszym przyjacielem.
- Nie, no bez przesady.
- Patrz na niego – wskazałam palcem na Stefana, który właśnie tańczył z lampą. Wszyscy już dosłownie turlali się po podłodze.
- Tande rucha ścianę!  - Wydał się Fettner.
- Umieram! -  Z trudem łapałam oddech. Przebili wszystko.  Nawet Żyłę, który w zeszłym roku w Zakopanem wszedł do nie tego domku co trzeba, położył się na kanapie w samych bokserkach nie zwracając uwagi na mnie, Johanna i Toma Hilde.
- Trener idzie! – Do pokoju wparował Tom. Schliri wyłączył muzykę. Chłopaki zaczęli w pośpiechu siadać na ziemi i łóżku, a Manuel pobiegł do łazienki się ubrać. Zaczęliśmy udawać, że rozmawiamy o nadchodzącym sezonie. Wtedy drzwi się otworzyły. Wszedł Heinz.
- Chciałem wam tylko powiedzieć, że dzisiaj był ostatni trening. Przez następne tydzień będziemy jeździć na różne baseny i tak dalej. – Wyszedł. Tyle chaosu o nic.
- Zaraz wracam. - Powiedział Fettner i pociągnął mnie za sobą.
- Mogę to wysłać Żyle, nie?  - Wskazał na telefon, na którym właśnie leciał nagrany filmik.
- Jasne. – Powiedziałam od razu.  – Może wpadną do nas.
- Ok. Już wysyłam. Zaraz wejdę, żeby nie było gadania, że coś knujemy.
Weszłam do pokoju.  Natychmiast rozległ się dźwięk przychodzącego połączenia.
- Halo.  Odebrałam.
- Cześć Hermiona. Wszystkiego najlepszego.
-  Dzięki.
- Manuel wysłał mi i Wankowi filmik. Możemy wpaść, bo akurat jesteśmy w pobliżu.
- Jasne. Razem weselej. Chociaż nie wiem czy jest to możliwe.
Oboje się zasmialiśmy.
 - Będziemy za pięć minut. Do zobaczenia.
-  Pa. -  Powiedziałam i rozłączyłam się.
Chciałam odłożyć telefon na stolik, ale najwyraźniej nie było mi to pisane.
- No witaj Mionka! -  Tylko jedna osoba ma taki głos.
- No witaj Ziobro! Zgaduję, że wbijacie?
- Czytasz w myślach czy co?
- Wróżbita Fettner.
- Daj nam 10 minut.  Maciek musi zrobić sobie Make Up.
- Ziobro!  Odwal się ode mnie!  Nie moja wina, że Klimek zajmuje łazienkę od dziesięciu minut. – Słyszałam w tle.
-  To nie ja! To Zniszczoł!  - Wydarł się Klemens.
- Dobra. Czekam. Pa. – Rozłączyłam i zaczęłam się śmiać.
Telefon rozbrzmiał trzeci raz.
- Cześć Peter. Trzech czy więcej? Bo nie wiem czy mam wynajmować nowy pokój.-  Zaczęłam.
- Ciebie tez miło słyszeć. Skąd wiedziałaś, że to ja.
- Austria i Norwegia już u mnie. Niemcy i Polacy będą za chwilę.  Zostaliście tylko wy.
- Trzech.  Z tego dwóch pełnoletnich.  Adres i numer pokoju przyszedł z wideo. Już wyjeżdżamy. Daj nam trzy minuty.
Rozłączył się. Drzwi się otworzyły. Wparowały dwa niemieckie wielkoludy. Pierwszy dopadł mnie Wellinger. Jak każdy mnie przytulił i złożył życzenia. Razem z Wankiem dał mi prezent.  Podziękowałam. Weszli Polacy, a za nimi Słoweńcy. Najpierw przyjęłam życzenia od biało- czerwonych. Później podszedł Lanisek, a na końcu Peter z jakimś chłopakiem.

Jest i dziesiątka. Uprzedzam pytania. Tak jestem nienormalna. Nie mam pojęcia co mnie naszło. Jakiś nagły atak weny. Wstałam o dwunastej w nocy i zaczęłam pisać. Jestem zadowolona z tego co napisałam. Z okazji tego, że jest to okrągła liczba mam dla was niespodziankę. Chciałabym napisać dwa epilogi ( Dramione i o skoczkach). Co wy na to? ( Nie mam zamiaru kończyć opowiadania tak szybko)  Liczę na komentarze z waszej strony. 
Martwi mnie jedna rzecz. Ostatni rozdział miał prawie 300 wyświetleń i nie było pod nim żadnego komentarza. Odnoszę wrażenie, że nie podoba wam się to co piszę. Jeśli tak jest po prostu to napiszcie.
Następny rozdział 23 stycznia. 
Do napisania. P.M. 
Ps. Obiecuję, że na bieżąco czytam wasze opowiadania. Zapraszam do zakładki z opowiadaniami, które czytam.  

6 komentarzy:

  1. Zapraszam do siebie na 1 http://walczpokizyjesz.blogspot.com/2016/01/czesc-pierwsza.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, taniec erotyczny musiał być zabawny :D Widzę, że Hermiona jest rozchwytywana przez mężczyzn z różnych krajów.
    Mam jednak małą radę - staraj się pisać więcej opisów, które będą otoczką dialogów. Fabuła jest fajna, ale brakuje tu trochę fragmentów, dzięki czemu łatwiej jest wyobrazić sobie przestrzeń :)
    Pozdrawiam i życzę weny! Johanna Malfoy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas nad tym pracuję. Również pozdrawiam.

      Usuń
  3. Wreszcie jestem. Bardzo mnie zaciekawił Twój blog.
    Weny i zapraszam do siebie na złudzenie drugie utonolemwtwoichsnach.blogspot.com
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoj blog bardzo mi sie podoba na historie Hermiony bylby idealny ale to jest Dramione i jak dla mnie za malo Draco. Pomysl ze skoczkami super ale jakos male realne jest ze Hermiona tak o nie wraca do Hogwartu a nikt jej nie szuka. Zostane jeszcze na kilka rozdzialow u ciebie ;)
    Ppzsrawiam
    MadzikM
    http://dramione-pojednejstronie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko było ustalane w poprzednich rozdziałach. ;-)

      Usuń