niedziela, 20 grudnia 2015

Rozdział 6. Blaise.

Hermiona
Weszliśmy do sali, w której od piętnastu minut odbywały się zajęcia.
- O jesteście już. Zrobiliście to co wam kazałem?  -  Slughorn najwyraźniej nie chciał zdradzić innym uczniom, że się spóźniliśmy.
- Tak profesorze. – Powiedział Blaise najwyraźniej rozumiejąc o co chodzi opiekunowi Domu Węża.
 Chciałam usiąść z Ginny, ale Blaise mnie wyprzedził. Pomyślałam, że nie będę się do niego odzywać. Usiadłam w wolnej ławce. Obok mnie usiadł Draco.
- Pozwalam ci tu siadać tylko po to, żebyś nie ośmieszył się siadając z Gryfonem.
-Ale zawsze możemy ich podenerwować.  – Powiedział szeptem i szatańsko się uśmiechnął.
- Chyba Blaise robi to za nas. - Zaśmiałam się.- Patrz na Rona.
Wtedy rudy wstał i podszedł do czarnoskórego. Uderzył go w twarz na co kuzyn tylko się zaśmiał.
- Ronaldzie!  Twój dom traci 10 punktów i dostajesz szlaban u profesora Lupina.  Zaczynasz od poniedziałku.
- Coś czuję, że będziemy mieli ciekawy szlaban. – Powiedziałam przez śmiech.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Skierowaliśmy się na boisko do Quidditcha. Powiedziałam, że boli mnie noga. Pani Hooch pozwoliła mi nie ćwiczyć. Skłamałam. Nie chciałam, żeby kto kolwiek o tym wiedział. To był mój taki mały lęk. Reszta lekcji minęła mi bardzo szybko. Weszłam do swojego pokoju. Na łóżku leżała karteczka. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.
Kochana Mionko.
Jak co roku zapraszam Cię do nas na twoje urodziny. Z twoimi nauczycielami już wszystko ustaliłem. Jutro idźcie ( Ginny, Blaise, Draco i ty)  do opiekuna waszego domu. On was przeteleportuje do Rzeszowa. 
Twój najukochańszy kuzynek Piotrek.

Strasznie się ucieszyłam. Od razu zaczęłam pakować rzeczy. Gdy wszystko spakowałam. Do pokoju wpadł Blaise.
- My już spakowani. O ósmej u Slughorna.
- Nie umiesz pukać?!
- Nie!- Odpowiedział złośliwie.
- Wyjdź!- udawałam oburzoną i wskazałam mu drzwi.
- Nie.- Droczył się że mną.
Zaczęłam go kopać.
- O nie Mionka!  Tak się bawić nie będziemy. – Złapał mnie za pas i podniósł do góry tak, że nogami nie dotykałam ziemi.  Dalej go kopałam.
- Zabini!
- Słucham?  - Udawał, że nie wie o co chodzi. Denerwowało mnie to. Kopnęłam go z całej siły. Postawił mnie.
- No już, już. Złość piękności szkodzi. – Krzyknął i wybiegł, bo celowałam w niego poduszką.
Jakaś sówka, zaczęła pukać w okno więc ją wypuściłam. Odczepiłam liścik i dałam jej coś do jedzenia i zaczęłam czytać.
„ Z okazji twoich urodzin chciałbym zaprosić Cię na Puchar Świata w skokach narciarskich do Kussamo. Z tyłu karteczki masz przyczepione 2  bilety. Na nich jest data. 4 listopada czekam na Ciebie na lotnisku. Możesz się przeteleportować. 
J.A.F”
J.A.F?  Zastanawiałam się dłuższą chwilę. Wydawało mi się, że nie znam żadnego skoczka. J.A.F., J.A.F. powtarzałam w myślach. Wzięłam pergamin i zaczęłam pisać.
„ Przeteleportuję się. Mogę wiedzieć kim jesteś? ''
Złożyłam list i przywiązałam do nóżki sowy. Otworzyłam okno, a ona usiadła na parapecie.
- Zanieść ten list do osoby, która Cię tu wysłała. – Powiedziałam, a zwierzątko wyleciało.  Zabrałam się za pisanie eseju z OPCM’u na temat zaklęć niewybaczalnych.  Po godzinie zrobiłam sobie przerwę. Wyszłam do salonu, nalałam sobie ognistej i wróciłam do pisania. Gdy skończyłam odłożyłam pergamin na biurko i poszłam spać. Następnego dnia wstałam o 6.30. Poszłam do łazienki się umyć, uczesać i pomalować. Ubrałam zieloną bluzkę, czarne spodnie i siwą bluzę. Po godzinie zeszłam na śniadanie.  Usiadłam koło Draco i nałożyłam sobie jedzenie na talerz.
- Już chciałam po ciebie iść. – Zaśmiała się Ginny. – Ale warto było poczekać. Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się.
- Ja już pójdę. Muszę jeszcze spakować parę rzeczy.
Wyszła.
- Ja idę do Slughorna.
- Oni coś kręcą – powiedział Malfoy.
Blaise
Siedzieliśmy w Wielkiej Sali i jedliśmy śniadanie. Czekaliśmy tylko na Hermionę. Po dziesięciu minutach przyszła.
- Ja już pójdę. Muszę spakować jeszcze parę rzeczy.- powiedziała Ginny.
 Czułem, że coś się stało.  Nie chciałem, żeby była smutna. Jest na to zbyt piękna. Gdy widziałem ją jak płakała po zerwaniu z Deanem myślałem, że serce  mi pęknie. Niby jestem ślizgonem i nie powinienem mieć uczuć, ale miłość przezwycięża wszystko. Nikt jednak nie mógł się dowiedzieć, że kogoś kocham. Nikt oprócz niej, Smoka i Miony. Nawet nie zauważyłem, że doszedłem już pod drzwi prowadzące do sypialni Ginny. Otworzyłem je i po cichu zbliżyłem się do dziewczyny. Ryzykowałem w tym momencie dosłownie wszystko. Bałem się, że mnie odrzuci. Złapałem ją za rękę, odwróciłem i wpiłem się w jej usta. Tak bardzo tego chciałem. Nie odepchnęła mnie od siebie. Wciąż pamiętałem jak na piątym roku się całowaliśmy. Od tego czasu pragnąłem po raz kolejny posmakować jej ust. Stało się coś o czym bardzo marzyłem. Pogłębiła ten pocałunek. Cały czas miała zamknięte oczy.
- Blaise- wyszeptała prosto w moje usta lekko rozmarzona.
______________________
Przepraszam, ale kompletnie nawaliłam. Nie chciałam tego robić. Niestety muszę. Zawieszam bloga. Napiszę kilka rozdziałów na przód. 
Dla sprostowania :
Piotrek Nowakowski - siatkarz, reprezentant Polski, gracz Asseco Resovi Rzeszów. 
J.A.F. -  Jak wyczytacie jest to skoczek narciarski. Postanowiłam trochę namieszać. Nie chciałam pisać typowego Dramione. Gwarantuję zamieszanie z siatkarzem ( w większości ff występującego jako podrywacz, również gra w Asseco. Nie, nie będzie to Bartek). Dodatko Hermiona będzie coś czuła do tajemniczych osób. Na razie niestety to musi wam wystarczyć. 
Pomimo tego na górze chciałbym wam życzyć wesołych świąt. 
Do napisania. 
P.M.


czwartek, 26 listopada 2015

Rozdział 5. Tak, to ja.

Draco
- Nie. Ja nie wchodzę. – powiedziała, a ja odwróciłem się do niej plecami. Wiedziałem, że mnie wrzuci do wody. Dlatego byłem przygotowany i w odpowiednim momencie złapałem ją za rękę.  Nie mogłem postąpić inaczej. To nie byłoby zgodne ze mną.
- Draco!  - Hermiona wyglądała na zdenerwowaną.
- Słucham? -  Powiedziałem i uśmiechnąłem się po swojemu.
- Czemu to zrobiłeś?!
-  To ty mnie wepchnęłaś. – Odpowiedziałem. Zająłem koszulkę i cicho stanąłem za Hermioną, która mnie nie słyszała. Chciała wyjść z wody. Od razu objąłem ją od tyłu.  Lekko wtuliłem się w nią.
- Uciekasz ode mnie?  - Powiedziałem prosto do jej ucha. Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem to zrobić. Zapanowała cisza.
- Możemy wyjść z basenu? – Zapytała nagle dziewczyna.
- Jasne- starałem się, aby zabrzmiało to miło. Puściłem ją. – Idziemy do mnie?  - Zapytałem. Miona tylko przytaknęła. Wyczarowałem ręczniki i poszliśmy do mojej sypialni.
- Może pójdziemy do pokoju życzeń? – Zapytała Hermiona.
- Możemy iść. – Nie za bardzo zrozumiałem po co. Wyszliśmy z pokoju wspólnego i kierowaliśmy się w stronę pokoju.
- Co państwo tu robią w środku nocy? Szlaban u profesora Lupina!  - Usłyszałem ochrypły głos Flicha.
- Jakoś to przeżyjemy – powiedziała Hermiona. – A teraz chodź – złapała mnie za nadgarstek – nie mam zamiaru dostać następnego szlabanu.
- Idę, idę.
Doszliśmy do Komnaty Tajemnic.  Otworzyły się drzwi i weszliśmy do środka. Na środku stał stół, a na nim Whisky i dwie szklanki. Obok  zielono – szara kanapa, na której leżał koc. Usiadłem i położyłem  koc na kolana. Hermiona wlała bursztynowego napoju do szklanek i podała mi jedną z nich. Usiadła obok.
- To ty do mnie przyszedłeś gdy Nott mnie obrażał. – Bardziej stwierdziła, niż zapytała. Kompletnie zdziwiła mnie tym pytaniem. Nie spodziewałem się, że  o to zapyta.
- Tak. To ja. – odpowiedziałem i zniecierpliwiony czekałem na to co się wydarzy. Nie wiedziałem na co się przygotować. Niespodziewanie poczułem jej głowę na moim barku.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś.
Objąłem Hermionę ramieniem i lekko przyciągnąłem do siebie.
- To nic wielkiego. Nie musisz dziękować.
- Lubię jak ktoś tak do mnie mówi. – Wstała, aby dolać trunku. Również wstałem. Stanąłem za nią. Objąłem  ją w talii, przyciągnąłem do siebie i wyszeptałem drażniąc przy tym wargami jej ucho :
- To znaczy tak?
Jeszcze bardziej ją do siebie przygarnąłem, tak aby ją drażnić. Głowę wtuliłem w jej włosy. Wziąłem ją na ręce i usiadłem na kanapie. Poradziłem Mionę na moich kolanach. Znowu objąłem ją w talii. Położyła głowę i rękę na moim torsie. Zacząłem lekko muskać jej szyję.
- Proszę, nie. – Wyszeptała. Od razu przestałem. – Nie mogę.
- Przepraszam. – Wyszeptałem. Mogłem tego nie robić. Zmieniłem się. Nie jestem tym Drqco, który codziennie zalicza inną panienkę. Nie chcę, żeby miała mnie za podrywacza.
Reszta czasu minęła nam na rozmowie.
- Kiedy masz urodziny? –zapytałem.
- 15 września.
- Czyli w tą sobotę?
- Tak.
- A twoje marzenie?
- Chciałabym odwiedzić Berlin i zobaczyć mecz siatkówki. To taka mugolska gra. N
Zastanowiłem się chwilę.
- Już późno. Może wrócimy do dormitoriów?
- Możemy. Jestem wykończona. Rano trzeba wstać. – powiedziała i ziewnęła.
- Jutro jest czwartek?
- Tak.
- Czyli pierwsze mamy eliksiry. Spokojnie możemy się spóźnić. Slughorn nam odpuści.
- Ale to jednak pierwszy dzień szkoły, a my już mamy szlaban.
- Takie ślizgońskie życie. – Odpowiedziałem i zacząłem się śmiać. – Musisz się przyzwyczaić. Jeszcze dojdą imprezy, wkurzanie gryfonów,  odpędzanie w twoim wypadku chłopaków, i duży barek z alkoholem i eliksirami na kaca..
- Chodźmy już. – Powiedziała.
Blaise
Draco wszedł i zostawił nam plan zajęć.
- Może nie idź jutro na zajęcia?
- Pójdę. Pokażę mu, że jestem silna. – Zaszlochała.
- Będzie dobrze. – powiedziałem. Chciałem dodać jej otuchy więc ją przytuliłem.
Rozmawialiśmy jeszcze około dwie godziny. Była już pierwsza w nocy, a moja towarzyszka oddała się w objęcia Morfeusza. Przykryłem ją kocem i sam położyłem się spać.
Rano obudził mnie wiatr. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 7.45. Za piętnaście minut zaczynają się zajęcia.
-Ginny – szepnąłem cicho, aby się nie przestraszyła. -  Wstawaj.
- Która godzina? – Powiedziała zaspanym głosem.
- Za piętnaście ósma.
- Co?!?  - Krzyknęła i szybko wstała. Przywołała ubrania i poszła się przebrać do łazienki, która była w pokoju. Wyjąłem ubrania z szafy i sam się przebrałem.
- Ginny siedzisz ze mną. – Bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
- Może... – Usłyszałem zza drzwi.
Hermiona
Obudziły mnie krzyki z dormitorium Blaise’a.  Spojrzałam na zegar. 7.50.  Poszłam obudzić Draco. Weszłam bez pukania. Blondyn jeszcze spał.  Wyglądał tak bezbronnie. Pochyliłam się nad nim i lekko pocałowałam go w policzek.
- Takie pobudki to ja chcę mieć codziennie. – Wyszeptał.
- Nie licz na to. – Uśmiechnęłam się szatańsko.
- A to czemu? – Udawał smutnego i pociągnął mnie za rękę tak, że usiadłam na jego kolanach.
- Taki wyjątek. Jest za pięć ósma.
- Najwyżej się spóźnimy. Biorę to na siebie.
Wstałam i poszłam się ubrać. Wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Po pięciu minutach usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Szybko się uratowałam i wyszłam. Na kanapie siedzieli Draco, Blaise i Ginny.
- Idziemy?
- Możemy - odpowiedzieli chórem.
_______________________
Jestem. Jeszcze żyje. Jeszcze bo nie wiem czy mnie nie zabijecie.
Natłok wydarzeń i konkursów. Najpierw koszmarnie trudny konkurs z angielskiego, potem jeszcze gorsza matematyka, a dzisiaj z polskiego, który również był trudny. Dodatkowo doszedł mi konkurs o parkach krajobrazowych. Miałam jeszcze zawody  z tenisa, więc dodatkowe treningi, biegi. Dostałam propozycję trenowania w klubie,więc musiałam ją dokładnie przemyśleć,ponieważ mam 20 kilometrów do miasta, w którym się odbywają. Gram niedługo koncert na gitarze także muszę sporo ćwiczyć. W szkole mamy konkurs pastorałek, więc również muszę się przygotować. Występuje jeszcze w przyszłym tygodniu z zespołem regionalnym. 
Zmieniam terminy na nie więcej niż co 2 tygodnie. Już kończę i przepraszam. 
Do napisania kochani.

czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 4. Jestem Draco.

Ginny
Weszliśmy do tego apartamentu dla prefektów. Rozejrzałyśmy się z Mioną po pokoju, w którym stały 3 fotele, dwie kanapy, barek z napojami, mały stolik i pięć krzeseł. Ujrzałam drzwi, na których pisało „ Ginny ''.
- Aaa – krzyknęłam
- Idźcie zobaczyć – powiedziała do mnie i Harrego.
Otworzyłam drzwi. To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Na środku stało wielkie łóżko, obok szafka nocna z lampką w zielonym i szarym kolorze. Przy oknie biurko, a przy drzwiach wielka szafa. W rogu leżały moje rzeczy. To był po prostu wymarzony pokój. Chyba nic nie mogło popsuć tego wspaniałego dnia. Wyjęłam jeansy, czarne converse i miętowo-czarną bluzkę. Przebrałam się, uczesałam włosy i wyszłam.
Na stole stało 5 szklanek. Blaise podszedł i wlał trunku do szklanek.
- Siadaj – pokazał mi miejsce, w którym rozłożony był koc i sam na nim usiadł. Otworzyły się jakieś drzwi.
- No diable postarałeś się. -  Powiedział Draco i się roześmiał. – Zaraz wracam. Muszę jeszcze iść do Slughorna. – Dodał i wyszedł z apartamentu.
Chciałam usiąść w drugim rogu koca.
- A ty co?  Boisz się mnie?  - Blaise zaczął się śmiać.
- Tak, oczywiście – również się zaśmiałam.
- No to zaraz przestaniesz – pociągnął mnie za rękę, tak że upadłam na niego. Poczułam motylki w brzuchu. Nie! Stóp Ginny jesteś z Deanem!  Przypomniałam sobie, że kiedyś mi się podobał. Szybko odtrąciłam te myśli.
– Teraz lepiej. – Nie przestawał się śmiać.
Wstałam i usiadłam obok.
- Pomóc wam coś?  - Usłyszałam głos Hermiony.
- Nie. Już wszystko gotowe. Siadaj. – Odpowiedział Zabini.
Hermiona usiadła tam, gdzie ja przed chwilą.
- No nie wierzę! Następna się mnie boi!  I to jeszcze moja kuzynka!  - Blaise udawał obrażonego. Miona wstała i usiadła obok niego.
- No. Od razu lepiej, ale kara i tak was nie ominie.
- Już jestem. – powiedział Draco. W tym samym momencie wyszedł Harry.
Zaczęliśmy grać. Doszło do tego, że musiałam iść na noc do Blaise’a.
Zakończyliśmy grę, więc poszłam do swojej sypialni po pidżamę. Na łóżku leżała kartka. Podeszłam i otworzyłam kopertę.

„ Droga Ginny! 
Przepraszam, ale nie mogę tego dłużej wytrzymać. Nie możemy być już razem.  Zdradziłem Cię. Nie wytrzymam tego dłużej.
Dean. „ 
Popłakałam się. Myślałam, że on na prawdę mnie kochał. Musiałam iść do Blaise'a, więc postanowiłam się ogarnąć. Wzięłam pidżamę i poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam i poszłam do sypialni Zabiniego.
- Już jestem.- powiedziałam i się uśmiechnęłam pomimo tego, że pękało mi serce.
- Okej. Siadaj. -  Odpowiedział i wskazał łóżko. Usiadłam.-  To opowiedz coś o sobie.- uśmiechnął się.
- A co ja mogę o sobie powiedzieć?
-Wszystko.
-No to pytaj.- uśmiechnęłam się do niego.
- Jak ci się układa z Deanem? – Tym pytaniem trafił w sedno. Łzy zaczęły mi lecieć z oczu. – Coś się stało?
- Nie jestem już z nim. – Całkowicie się rozkleiłam.
- Przepraszam, nie wiedziałem. – Powiedział, usiadł obok i mnie przytulił.
- Spokojnie. On nie był ciebie wart. – Uspokajał mnie. Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Zapytaj kto to.- szepnęłam.
- Kto tam? – Krzyknął.
- Smok.- odpowiedział głos zza drzwi.
- Nie chce żeby on mnie widział w takim stanie.
- Schowaj się w szafie.
Od razu weszłam do szafy.
- Właź stary.
- Przyniosłem plan patroli. Gdzie jest Ginny?
- Dzięki. Musiała na chwilę wyjść. A gdzie masz Mionę?  - Spytał Diabeł.
- Została u mnie. Ja już idę. Pa. – Pożegnał się Malfoy.
- Ginny możesz wychodzić. – Szepnął Zabini. Wyszłam z szafy i usiadłam na łóżku.

Hermiona
Otworzyłam drzwi. To co znajdowało się za nimi było po prostu idealne. Pokój był świetnie urządzony. Musiałam przyznać, że Draco ma gust.
- Ile można się kąpać?
- Mój kochany kuzynek Blaise zajmował łazienkę przez 20 minut!
- Mam plany patroli.- podał mi kartkę. Spojrzałam na nią.
- Mamy trzy razy w tygodniu patrole ze sobą?
- Taa. To ja idę zanieść plan do Zabiniego.
- Ok, a ja idę się przebrać.
Wyszłam i skierowałam się do mojego pokoju, który był zaraz obok. Weszłam i otworzyłam szafę. Wyjęłam sportowy top, bluzkę z krótkim rękawem i spodenki. Przebrałam się i wróciłam do pokoju Malfoya, który już siedział na łóżku. Usiadłam naprzeciwko niego. Nastała niezręczna cisza.
( teraz posłuchajcie tego KLIK)
- Może zaczniemy wszystko od początku? – Zapytał w końcu Draco.
- Możemy.
- Cześć. Jestem Draco Malfoy. – Wyciągnął do mnie rękę.
- Hermiona Zabini.- Uścisnęłam jego rękę.
- Mam pomysł. Zabiorę cię gdzieś, ale mam jeden warunek. Muszę zasłonić ci oczy. Zgoda?
- Zgoda.
- To chodź. – Pociągnął mnie za rękę i zasłonił mi oczy.- Spokojnie, nic ci nie zrobię. – Powiedział. Szliśmy do przodu. Po kilkudziesięciu sekundach doszliśmy na miejsce.  – wchodzimy. – Powiedział i pociągnął mnie za rękę.
- Nie. Ja nie wchodzę. – powiedziałam, a on odwrócił się do mnie plecami. Wykorzystałam to i go popchnęłam do wody. Zdążył złapać mnie za rękę i wpadłam do wody razem z nim.
____________
Na początek powiem dla czego akurat ten wykonawca. Po prostu wydaje mi się,że on bardziej oddaje te emocje. Rozdział dodałam dzisiaj, ponieważ jutro wyjeżdżam. 

sobota, 7 listopada 2015

Rozdział 3 - Gra.

Ten rozdział dedykuję mojemu tacie, który w poniedziałek będzie miał operację. 

Hermiona
Wtedy do pokoju wszedł Ron. Zaczął się wydzierać. Wywaliłam go za drzwi.
- Harry chodź. Musimy być przecież wcześniej. –Powiedziałam.
Zeszliśmy na dół i weszliśmy do auta. Gdy dojechaliśmy na peron weszliśmy do ekspresu i udaliśmy się do przedziału dla prefektów.  McGonagall opowiedziała o obowiązkach, a jako że byliśmy prefektami naczelnym mieliśmy dużo obowiązków. Przekazała nam jeszcze jedną wiadomość. Kiedy się dowiedziałam siedziałam jak spertyfikowana. W pierwszym momencie nie wierzyłam własnym uszom. Mieliśmy być jeszcze raz przydzielani.  Byłam strasznie zamyślona.
- Ginny Wesley – usłyszałam i od razu spojrzałam w stronę McGonagall.
- Slytherlin!  - Krzyknęła tiara. Wszyscy byli strasznie zaskoczeni. Wszyscy oprócz przydzielanej. Na jej twarzy gościł promienny uśmiech. Potem przyszła kolej na mojego brata, kuzyna i Malfoya. Wszyscy zostali przydzieleni do domu węża.
- Hermiona Zabini – usłyszałam. Strasznie się stresowałam.
- Hmmm.... Yhmmmm... Może... A jednak nie... SLYTHERLIN! – Odetchnęłam z ulgą.
Podeszłam do swoich przyjaciół. O ile mogłam ich tak nazwać.  Blaise od razu mnie przytulił co spowodowało nie małe zdziwienie w Wielkiej Sali. Zaczęły się szepty.
- Prefekci naczelni po zakończeniu uczty  proszeni są do gabinetu dyrektora. – Powiedziała dyrektorka. Zjedliśmy spokojnie i w piątkę udaliśmy się do gabinetu.
- Poczekam tutaj na was. – Powiedziała Ginn i została  przed wejściem.
- Witam. Siadajcie.- usiedliśmy na fotelach. – Na początku chciałam wam powiedzieć, że każde z was dostaje własne dormitorium. Będziecie mieli jeden wielki apartament. Nic więcej wam nie powiem.  Teraz druga sprawa. Proszę was o zrobienie balu bożonarodzeniowego. Wszystko. Możecie iść.

Wyszliśmy i wraz z Ginny udaliśmy się do lochów.
- Idziemy ogarnąć ten cały apartament i zastanowimy się nad imprezą. – Powiedział mój kuzyn.
Weszliśmy do pokoju wspólnego Slytherlinu. Tu jest świetnie.
- Co tu robi ta szlama?! – Powiedzitał Nott. Łza poleciała mi po policzku. Wbiegłam do naszego dormitorium  i otworzyłam drzwi do sypialni z moim imieniem.  Zaczęłam płakać. Schowałam twarz w dłonie. Ktoś do mnie podszedł i mnie przytulił.
- Spokojnie – wyszeptał jakiś chłopak i pokładził mnie po plecach. – Nie płacz już – powiedział – jesteś ślizgonką. Dasz sobie radę.  On już dostał za swoje.
W tym momencie ta tajemnicza osoba wyszła. Nie zdążyłam zobaczyć kim był ten chłopak. Nie znałam tego głosu.  Poszłam do łazienki umyć twarz. Wyszłam z dormitorium i udałam się w stronę kanapy, na której siedzieli moi znajomi.
- O fajnie, że przyszłaś. Już wszystko dobrze?  - Zapytał Harry.
- Tak. Proszę nie gadamy o tym.- odpowiedziałam.
- Okej. Może imprezę zrobimy kiedy indziej. Co wy na to żeby pograć w butelkę? – Wtrącił Blaise.
Przytaknęliśmy.
- To za 5 minut w dormitorium. Ja wszystko przygotuję. – Dodał.
-Ginny idziesz do mnie?
- Jasne.
- A wy?
- Ja idę – powiedział mój brat.
- Ja przyjdę za 5 minut. –  odpowiedział Smok.
Weszliśmy do tego apartamentu. Dopiero teraz zauważyłam, że jest 5 sypialni.
- Tu jest sypialnia dla mnie?!  - krzyknęła uradowana Ginny.
- Idź zobacz swoją. Ty Harry też.
Poszli, a ja skierowałam się w stronę drzwi z napisem Łazienka.  Weszłam do środka i prawie zemdlałam z wrażenia. Była ogromna wanna i jacuzzi. Na przeciwko mnie były jeszcze jedne drzwi bez napisu. Podeszłam do nich i je otworzyłam. Moim oczom ukazał się basen. Prawdziwy basen. Wyszłam z łazienki.
- Pomóc ci w czymś? – Zapytałam mojego kuzyna.
- Nie. Już wszystko gotowe. Siadaj. – Wskazał miejsce na ciepłym kocu. Po chwili już wszyscy siedzieli. Dostaliśmy po szklance ognistej i zaczęliśmy grać. Pierwsza kręciła Ginny. Najpierw graliśmy spokojnie, ale po 30 minutach promile dały się we znaki. Chłopaki siedzieli bez koszulek. Butelka wskazała na mnie.
- No to Hermiono usiądź na kolanach Draco i tul się do niego. – Moja przyjaciółka powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Usiadłam na kolanach blondyna i przytuliłam się do jego umięśnionego torsu.
Teraz kręciłam ja. Wypadło na Blaise’a.
- No to kuzynku mój kochany spędzisz dzisiejszą noc u Ginny. – Powiedziałam z szatańskim uśmiechem.
- Okej – odpowiedział śmiejąc się. Zakręcił butelką. Wypadło na blondyna.
- Ja już pójdę. – Powiedział mój brat i wyszedł.
- Ohoho smoku. W takim razie ty zabierzesz do siebie na noc Mionkę.
Ginny zaczęła się śmiać.
- Jest już późno.-  Powiedziałam.- Może na dzisiaj skończymy.
- W sumie masz rację Herm.- przytaknęła mi moja przyjaciółka.
Posprzątaliśmy i każde z nas po kolei szło się myć.  Po kąpieli poszłam do sypialni Dracona.

_____________________________________
Przepraszam za to coś u góry. Nie dosyć, że jest krótki, to jeszcze nudny. Obiecuję, że następny już na 100% będzie dłuższy.
Większość tego rozdziału została napisana u lekarza. Nie mogłam mówić i nie miałam na nic siły więc rozdział nie pojawił się na czas. Później jakimś cudem wybiłam sobie palca i nie mogłam pisać. Następny dodam już zgodnie z terminem tj. piątek. Jeśli się wam spodobało proszę o komentarz on na prawdę motywuje.

niedziela, 1 listopada 2015

Zostałam nominowana do LA. Wyjaśnienia.

Szczerze?  Nie spodziewałam się nominacji. Nie ukrywam, że cieszę się z tego powodu.

Nie przeciągam i zaczynam.
pierwsza nominacja od Rosalindy Narcyzy Malfoy z bloga: http://milosc-dramione-forever.blogspot.com/?m=1



1. Czytałaś lub oglądałaś "Władcę pierścieni

Nie czytałam. Oglądałam wszystkie części. W najbliższym czasie mam zamiar przeczytać tą trylogię.

2. Jakiej postaci nie lubisz w obsadzie HP. Dlaczego?

Od samego początku Ron nie przypadł mi do gustu. Według mnie jest po prostu taki naburmuszony.

3. Ile masz lat?

13

4. Jaki jest twój ulubiony przedmiot szkolny?

Matematyka, geografia i Wf.

5. Gdybyś trafiła do Hogwartu do jakiego domu byś trafiła?

Na Pottermore zostałam przydzielona do Slytherlinu. Myślę, że tak stałoby się również w Hogwarcie.

6. Co myślisz o parze Ron?Hermiona?

Nie lubię tej pary.

7. Jaka jest twoja ulubiona pora roku?

Zima i lato.

8. Ulubiona piosenka?

"See you again" Kocham tą piosenkę piosenkę.

9. Co myślisz o "Grze o Tron"?

Nie oglądałam i nie czytałam.

10. Jak ocenisz mojego bloga?

 dziewięć na dziesięć


I jeszcze druga nominacja od: Andrei Green piszącej to opowiadanie: http://bella-draco-calkiem-nowy-swiat.blogspot.com/?m=1


1.Czy masz rodzeństwo?

Mam jednego brata.

2.Jaka jest twoja ulubiona książka?

Pamiętnik nastolatki.

3. Czy zakochałaś się kiedys w jakimś filmowym lub książkowym bohaterze?

Oj tak i to w niejednym.

4.Czytałaś sagę "Zmierzch" , Jeśli tak to co o niej sądzisz?

Nie czytałam. Nie lubię tej sagi.

5. Jak zaczęła sie twoja przygoda z blogowaniem?

Ogólnie raz w zeszłe wakacje zaczęłam szukać sobie czegoś o Dramione w Google i natrafiłam na pewnego bloga. Zaczęłam go czytać. Później zaczęłam czytać inne blogi. Pomyślałam, że chcę pisać taką historię. W ogromnym skrócie to wszystko.

6. Ile około zamierzasz dodać rozdziałów swojego bloga?

Myślałam o około 30-40 rozdziałach.

7. Jak się uczysz w szkole?

Myślę, że bardzo dobrze. ( Średnia 5.82)

8. Znienawidzona postać z HP?

Jak pisałam wyżej Ronald.

9.Ulubiona postać z HP?
 Nie mam ulubionej.

10. Jakie są twoje ulubione blogi? (podaj linki)
1.  Pierwszy blog jakiego zaczęłam czytać. Jestem w nim po prostu zakochana. http://dramione-bo-wystarczy-otworzy-serce.blogspot.com/?m=1

2. Moja kochana Johanna. http://non-canon-ships-are-better.blogspot.com/?m=1

3.  http://gdy-wstanie-swit-dramione.blogspot.com/?m=1

4.  U Rosalindy jestem krótko, ale zdążyłam się zżyć z tym blogiem. http://milosc-dramione-forever.blogspot.com/?m=1

5. http://co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com/?m=1

Ja nominuję :
1. http://milosc-dramione-forever.blogspot.com/?m=1
2. http://non-canon-ships-are-better.blogspot.com/?m=1
3. http://gdy-wstanie-swit-dramione.blogspot.com/?m=1

Pytania do was:
1. Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?
2. Ile blogów czytasz?
3. Co ci się podoba w moim opowiadaniu?
4. Co sądzisz o filmie lub książce "Hobbit"
5. Grasz na jakimś instrumencie?  Jeśli tak na jakim?
6. Czy jeśli mogłabyś cofnąć czas zmieniłabyś coś w swoim życiu?
7. Twoje ulubione blogi? ( linki)
8. Jak trafiłaś na mojego bloga?
9. Jaka jest twoja ulubiona książka?
10. Dlaczego akurat Dramione?
________________________________
To teraz kilka wyjaśnień. Rozdziału nie będzie jeszcze przez tydzień albo dłużej. Wszystko zależy od mojego zdrowia. Strasznie was przepraszam, ale mam wybity palec, który uniemożliwia mi pisanie. Tą notkę pisałam przez 5 dni, więc rozdział też muszę pisać powoli. Do tego jestem chora. Ta część rozdziału, która do tej pory jest napisana została napisana u lekarza.
Naprawdę was przepraszam. Obiecuję, że postaram się jak najszybciej wyzdrowieć. Do napisania kochani.

czwartek, 22 października 2015

Rozdział 2 - Prawda

Na początku chciałam was przeprosić.
Resztę wyjaśnię na koniec rozdziału. 
Zapraszam do czytania.

Harry
U Weasleyów jestem już trzeci dzień. Strasznie denerwuje mnie Ron. Gdyby nie Ginny wyszedłbym z siebie. Oczywiście codziennie pisałem z Hermioną. Bez tego nie wytrzymałbym nawet minuty. Wiedziałem, że mnie potrzebuje. Jest dla mnie jak siostra. 
Siedziałem na trawie w ogrodzie 
- Pamiętasz jak się poznaliśmy?  - Zapytałem.
- Oczywiście! Jak mogłabym nie pamiętać?! – Powiedziała i zaczęliśmy wspominać dawne czasy. Rozmawialiśmy chyba z 3 godziny. Nawet nie zauważyłem jak zasnęła. Kocham ją. Kocham ją jak siostrę. Przykryłem Hermionę kocem i poszedłem do siebie. Położyłem się do łóżka i zasnąłem. 
Wstałem rano około 8. Poszedłem do łazienki wykonać poranną toaletę i poszedłem na śniadanie. Nikogo nie było, więc zrobiłem kanapki sobie i Mionie i zaparzyłem herbaty. Zaniosłem przygotowany posiłek na górę. Hermiona właśnie wychodziła z pokoju. 
- Przeniosłem śniadanie. – powiedziałem.
- Dziękuję – odpowiedziała i się uśmiechnęła.
- Możemy zjeść u mnie. – otworzyłem drzwi do pokoju, w którym ,,  mieszkałem'' 
- Matko Harry! Kiedy ty tutaj sprzątałeś?!  
- Przedwczoraj – powiedziałem od niechcenia.
- Zaraz wracam- rzuciła i wyszła. Nie wiedziałem po co poszła. 
- Już jestem – powiedziała może 20 sekund później. – Posprzątam tutaj. Harry?!  Ty jesteś chociaż spakowany?! – Zapytała ze strachem.
- Nie!  - Również się przestraszyłem. 
- Za pół godziny wyjeżdżamy!  Szybko pomogę ci się spakować. 
- To chodź.  – Powiedziałem. 
Po piętnastu minutach byłem już spakowany. 
- Kocham cię.  – przytuliłem ją.
- Wiedziałem!  Wiedziałem, że ze sobą jesteście!  Jesteście kłamcami! – Zaczął drzeć się Ron. Podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz. 
- Aućć – syknąłem przez zęby. Wtedy podeszła do niego Hermiona.
- Jesteś zwykłą świnią. Wypieprzaj. – Wykrzyczała mu w twarz i pokazała drzwi. 
Ron wyszedł. 
- Pokaż to Harry. – powiedziała z troską Miona. – Masz cały czerwony policzek. Zaraz  nie będzie tego widać.
Rzuciła zaklęcie. 
- Już nic nie widać. 
- Dziękuję – powiedziałem – A teraz chodź, bo się spóźnimy. – Spojrzałem na zegar wiszący w pokoju.
- Musimy być przecież szybciej.  
- Chodź.- powiedziałem szybko. 
Zeszliśmy na dół.  
- Chodźcie dzieci do auta. – Powiedziała Moly 
Weszliśmy do samochodu.  
Weszliśmy do pociągu.
- Idziemy do przedziału dla prefektów tak? 
- Tak. 
Weszliśmy do przedziału. 
- Witam Panie Potter. Witam Panno Granger. – Usłyszeliśmy głos McGonagall 
- Dzień dobry pani profesor. – Powiedzieliśmy w 
- Siadajcie - wskazała miejsca obok Zabbiniego i Malfoya.- Jest was tylko czworo, więc możemy zaczynać. Na początku chciałam powiedzieć coś bardzo ważnego. To może okazać się dla was bardzo dziwne i wstrząsające. Więc Harry i Hermiono tak naprawdę jesteście rodzeństwem- usłyszałem
- C-c-coo?  - Wydusiła z siebie Hermiona. 
- Poczekajcie do końca. – Powiedziała McGonagall- Jesteście kuzynostwem Blaise'a.
- Witam w rodzinie – powiedział czarnoskóry.
- Może mi to ktoś wytłumaczyć? – Ledwo wydusiła Hermiona.
- Już tłumaczę. – Powiedziała McGonagall – Jesteście rodzeństwem, a waszymi rodzicami byli czarodzieje czystej krwi, ale zamordował ich... – głośno przełknęła slinę.
- Voldemort – dokończyłem 
- Tak,  Potter. Później zostaliście oddani do rodzin zastępczych.
- Czyli jedno z naszych rodziców – zaczęła Hermiona.
- Wasza mama była siostrą mojej.- powiedział czarnoskóry.
- Wiem, że to będzie dla was trudne, ale... 
- Damy radę.- wtrącił Blaise i uśmiechnął się szczerze. Bynajmniej tak mi się zdawało.
- Teraz druga sprawa. Okazało się, że ba tiarę przydziału został rzucony urok. Wszyscy z waszego roku i młodsi będą przydzieleni jeszcze raz. Pierwsi tradycyjnie pierwszoroczniacy, a wasz rocznik na końcu. 
- Dobrze.- powiedzieliśmy chórem.
- A i jeszcze jedno. Jesteście najmłodszymi prefektami dziejach tej szkoły. Nie przyniesie nam wstydu.- powiedziała poważnie, a my przytaknęliśmy. – To wsiadamy, bo spóźnimy się na ucztę. –Dodała. Wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę zamku. Weszliśmy do Wielkiej Sali akurat gdy McGonagall zakładała tiarę pierwszej osobie. 
- Skąd ona się tu wzięła? – Spytała Miona.
- Jej tam nigdy nie zrozumiesz. – Zaśmiał się Blaise. 
Gdy wszyscy zostali przydzieleni przyszła kolej na nas.
-  Ronald Weasley.
Usiadł na stołku.
- GRYFFINDOR- krzyknęła tiara.
- Dracon Malfoy! – Usiadł spokojnie.
- Oczywiście, że Slytherlin.
Wstał i udał się do stołu ślizgonów.
- Blaise  Zabini.
Czarnoskóry wstał i podszedł do tiary.
- Slytherlin.
Przyszła kolej na mnie. Niechętnie usiadłem przy McGonagall.
- Hmm... Hmm... Slytherlin.
Wstałem i podszedłem do stołu ślizgonów. Usiadłem obok mojego kuzyna.
- Hermiona Granger. 
- Hmmm... Ehee... Masz wiele różnych cech, ale przydzielam cię do...


Hermiona


Właśnie wychodziłam z pokoju, gdy usłyszałam głos Harry’ego.
- Przeniosłem śniadanie. – Powiedział.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się.
- Możemy zjeść u mnie.- powiedział Harry i otworzył drzwi do pokoju, w którym przebywał.
Weszłam do pokoju i to co zobaczyłam mnie przeraziło.
- Matko Harry kiedy ty tutaj sprzątałeś?! – Krzyknęłam.
- Przedwczoraj.
- Zaraz wracam – powiedziałam i wyszłam z jego pokoju po swoją różdżkę. Wróciłam do pokoju, w którym miałam jeść. – Już jestem. Posprzątam tutaj. Harry ty jesteś chociaż spakowany?! – Byłam coraz bardziej zdenerwowana.
- Nie. – Przestraszył się.
- To chodź. Za pół godziny wyjeżdżamy. Pomogę Ci się spakować.- pociągnęłam go za rękę.
Chwilę później był już spakowany.
- Kocham cię – przytulił mnie. – Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. – Wyszeptał.


Przepraszam, że rozdział nie pojawił się 17 października, ale 3 dni wcześniej połamał mi się tablet, na którym były zapisane rozdziały. Musiałam więc pisać wszystko od początku,  ale dałam radę.  Obiecuję, że tego urządzenia nie popsuję. Przepraszam za te wypociny u góry. 
Proszę o komentarze i opinie.
- Panna Malfoy 


wtorek, 6 października 2015

Rozdział 1- Spotkanie

Hermiona 

Właśnie kończyłam się pakować gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Moim oczom ukazali się bliźniacy. Od razu się do nich przytuliłam.
- Nawet nie wiecie jak za wami tęskniłam.
- Miona my też tęskniliśmy. – powiedzieli chórem. – gdzie masz bagaże?
- U góry u mnie w pokoju.
- Już po nie idziemy. Wsiadaj do auta. Jest tam nasz tata.
- Okej. – powiedziałam i wyszłam z domu.
- Dzień dobry panie Weasley.
- Witaj Hermiono. Usiądź z tyłu. - Usiadłam. Po chwili pojawili się bliźniacy z moimi lewitującymi torbami i kufrem.  Włożyli je do auta i ruszyliśmy. Droga minęła nam w bardzo miłej atmoswerze. Do nory dojechaliśmy po godzinie.
- Idź się przywitaj. My zaniesiemy torby.
- Dzięki. – powiedziałam  z uśmiechem i weszłam do nory.
- Dzień dobry pani Weasley.
- O witaj Hermiono! Jak miło cię znowu widzieć. – powiedziała kobieta i mnie przytuliła. – Dzieci są w ogrodzie.
- Dziękuję. – poszłam do ogrodu. Pierwsza zauważyła mnie Gin.
- Mionkaa! – krzyknęła i rzuciła mi się w ramiona. – W końcu przyjechałaś! Myślałam, że tu oszaleję! Ron cały czas gada o quidditchu, a Harry praktycznie nic nie mówi. Koszmar! – wyrzuciła z siebie jednym tchem i oderwała się ode mnie. Podbiegłam do Harry’ego i rzuciłam mu się w ramiona.
- Cześć Miona! – uśmiechnął się. Widziałam zdenerwowanie na twarzy Rona. Niech się pieprzy. Nie ma prawa być o mnie zazdrosny. Nie jesteśmy razem od 5 miesięcy. Przez ten cały czas pomagał mi Harry. Tylko on wiedział, że nie czułam do Rona nic poważnego.
- Jak się cieszę, że w końcu cię widzę.
- mhmhmmh – usłyszałam zza pleców.
- Nie widzisz, że rozmawiamy?! – byłam wkurzona.
- Nie! – krzyknął.
- Ron! Daj spokój. Nie musisz być taki chamski. – skarciła go Ginny.
- Zamknij się! Nie jesteś moją matką!
- Nie odzywaj się tak do niej! – podeszłam do Weasleya i walnęłam go z liścia.
- Jak ty mogłaś?! - powiedział i poszedł do domu.
- Idę z nim porozmawiać. Czasami ma takie napady. – wyjaśniła moja przyjaciółka.
- Spoko – powiedział Harry.
- Ja już pójdę się położyć. Jestem strasznie zmęczona. – ziewnęłam.
- Idź. Ja jeszcze trochę posiedzę.
- Okej. Dobranoc. – przytuliłam Harry’ego i poszłam do pokoju, w którym mieszkam jak tu przyjeżdżam.
Wyjęłam swój odtwarzacz MP3 i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Wyjęłam pióro i zaczęłam pisać mugolski pamiętnik.

Nie wiem co mam robić. Jestem w nim zakochana od 2 lat. Ciągle o nim myślę. Boję się spotkania z nim. Harry mi pomaga. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Kocham go jak brata. Ron coraz bardziej mnie denerwuje. Nie wiem jak mogłam z nim chodzić. On nigdy mnie nie rozumiał. Myśli, że chodzę z Harrym. Myli się, jak zawsze zresztą. Mam nadzieję, że chociaż dzisiaj uda mi się zasnąć. Nieodwzajemniona miłość jest najboleśniejsza.

Zamknęłam pamiętnik. Odłożyłam odtwarzacz i wstałam z łóżka. Wiedziałam, że dzisiaj już nie zasnę. Wyszłam z pokoju i poszłam na dwór. Usłyszałam kutnię Harry'ego z Ronem.
- Człowieku! Ogarnij się! Ona nie jest niczyją własnością!
- Ona jest moja! Nie odbierzesz mi jej!
Nie wytrzymałam! Postanowiłam zareagować.
 - Harry daj spokój. On nie jest tego wart. – przytuliłam się do niego i powiedziałam mu na ucho- Zrobię to, żeby go zdenerwować. – pocałowałam go. – Chodź idziemy do bliźniaków. – Dodałam. Wyszliśmy z pokoju.
- Harry ja jednak pójdę już spać. Jestem strasznie zmęczona.
- Okej. Ja też. Dobranoc.
- Dobranoc. – odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się strasznie późno. Ubrałam się, uczesałam, wykonałam poranną toaletę i zeszłam na śniadanie. W kuchni siedział Harry.
- Dopiero wstałaś?!  Jest 1 po południu!
- Wiem. Co dzisiaj robimy?
- Za 15 minut jedziemy na Pokątną.
- Spoko. To chodźmy do auta.
Po godzinie byliśmy na Pokątnej.  Poszłam z Harrym kupić książki.  Potem bardzo nam się nudziło, więc chodziliśmy po wszystkich sklepach. O 17 byliśmy już w domu.
- Dzieci jedzenie!- usłyszałam głos pani Weasley.
Zeszłam na dół. Zjadłam posiłek i pomogłam posprzątać. O 18.30 wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko. Zasnęłam. Obudziłam się o 20. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę – powiedziałam.
- To ja. – usłyszałam głos mojego przyjaciela.
- Siadaj – uśmiechnęłam się serdecznie i wskazałam miejsce obok siebie. Usiadł. Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Już jutro wracamy do Hogwartu. Cieszysz się? – zadał pytanie.
- Sama nie wiem. Boję się spotkania z nim.- posmutniałam
- Rozumiem – przytulił mnie. – Mam coś na smutanie. – spojrzałam na niego. Wyjął butelkę ognistej.
- Harry jesteś najlepszy. Zawsze wiesz jak poprawić mi humor.
Brunet wlał nam po szklance trunku. Od razu go wypiłam. Nalał jeszcze jedną porcję.
- Pamiętasz jak się poznaliśmy?
- Oczywiście – oznajmiłam i upiłam łyk ognistej.- Jak mogłabym nie pamiętać ?!
Harry zaczął się śmiać. Reszta wieczoru minęła nam w miłej atmosferze. Nawet nie mam pojęcia kiedy zasnęłam.
______________________

No to mamy pierwszy rozdział. Wiem, że pewnie zdziwił was brak prologu. Trochę krótki, ale postaram się aby następne były dłuższe. Proszę o wasze opinie. Do dla mnie ważne. Następny rozdział będzie dodany w specjalny dzień- moje urodziny tj. 17 października. Do napisania 
~ Panna Malfoy

poniedziałek, 5 października 2015

Przywitanie

Witam was kochani na moim blogu. Będzie on opisywał historię Draco i Hermiony. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Prolog powinien pojawić się do niedzieli.
Do napisania 
~ Panna Malfoy