czwartek, 26 listopada 2015

Rozdział 5. Tak, to ja.

Draco
- Nie. Ja nie wchodzę. – powiedziała, a ja odwróciłem się do niej plecami. Wiedziałem, że mnie wrzuci do wody. Dlatego byłem przygotowany i w odpowiednim momencie złapałem ją za rękę.  Nie mogłem postąpić inaczej. To nie byłoby zgodne ze mną.
- Draco!  - Hermiona wyglądała na zdenerwowaną.
- Słucham? -  Powiedziałem i uśmiechnąłem się po swojemu.
- Czemu to zrobiłeś?!
-  To ty mnie wepchnęłaś. – Odpowiedziałem. Zająłem koszulkę i cicho stanąłem za Hermioną, która mnie nie słyszała. Chciała wyjść z wody. Od razu objąłem ją od tyłu.  Lekko wtuliłem się w nią.
- Uciekasz ode mnie?  - Powiedziałem prosto do jej ucha. Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem to zrobić. Zapanowała cisza.
- Możemy wyjść z basenu? – Zapytała nagle dziewczyna.
- Jasne- starałem się, aby zabrzmiało to miło. Puściłem ją. – Idziemy do mnie?  - Zapytałem. Miona tylko przytaknęła. Wyczarowałem ręczniki i poszliśmy do mojej sypialni.
- Może pójdziemy do pokoju życzeń? – Zapytała Hermiona.
- Możemy iść. – Nie za bardzo zrozumiałem po co. Wyszliśmy z pokoju wspólnego i kierowaliśmy się w stronę pokoju.
- Co państwo tu robią w środku nocy? Szlaban u profesora Lupina!  - Usłyszałem ochrypły głos Flicha.
- Jakoś to przeżyjemy – powiedziała Hermiona. – A teraz chodź – złapała mnie za nadgarstek – nie mam zamiaru dostać następnego szlabanu.
- Idę, idę.
Doszliśmy do Komnaty Tajemnic.  Otworzyły się drzwi i weszliśmy do środka. Na środku stał stół, a na nim Whisky i dwie szklanki. Obok  zielono – szara kanapa, na której leżał koc. Usiadłem i położyłem  koc na kolana. Hermiona wlała bursztynowego napoju do szklanek i podała mi jedną z nich. Usiadła obok.
- To ty do mnie przyszedłeś gdy Nott mnie obrażał. – Bardziej stwierdziła, niż zapytała. Kompletnie zdziwiła mnie tym pytaniem. Nie spodziewałem się, że  o to zapyta.
- Tak. To ja. – odpowiedziałem i zniecierpliwiony czekałem na to co się wydarzy. Nie wiedziałem na co się przygotować. Niespodziewanie poczułem jej głowę na moim barku.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz jak mi pomogłeś.
Objąłem Hermionę ramieniem i lekko przyciągnąłem do siebie.
- To nic wielkiego. Nie musisz dziękować.
- Lubię jak ktoś tak do mnie mówi. – Wstała, aby dolać trunku. Również wstałem. Stanąłem za nią. Objąłem  ją w talii, przyciągnąłem do siebie i wyszeptałem drażniąc przy tym wargami jej ucho :
- To znaczy tak?
Jeszcze bardziej ją do siebie przygarnąłem, tak aby ją drażnić. Głowę wtuliłem w jej włosy. Wziąłem ją na ręce i usiadłem na kanapie. Poradziłem Mionę na moich kolanach. Znowu objąłem ją w talii. Położyła głowę i rękę na moim torsie. Zacząłem lekko muskać jej szyję.
- Proszę, nie. – Wyszeptała. Od razu przestałem. – Nie mogę.
- Przepraszam. – Wyszeptałem. Mogłem tego nie robić. Zmieniłem się. Nie jestem tym Drqco, który codziennie zalicza inną panienkę. Nie chcę, żeby miała mnie za podrywacza.
Reszta czasu minęła nam na rozmowie.
- Kiedy masz urodziny? –zapytałem.
- 15 września.
- Czyli w tą sobotę?
- Tak.
- A twoje marzenie?
- Chciałabym odwiedzić Berlin i zobaczyć mecz siatkówki. To taka mugolska gra. N
Zastanowiłem się chwilę.
- Już późno. Może wrócimy do dormitoriów?
- Możemy. Jestem wykończona. Rano trzeba wstać. – powiedziała i ziewnęła.
- Jutro jest czwartek?
- Tak.
- Czyli pierwsze mamy eliksiry. Spokojnie możemy się spóźnić. Slughorn nam odpuści.
- Ale to jednak pierwszy dzień szkoły, a my już mamy szlaban.
- Takie ślizgońskie życie. – Odpowiedziałem i zacząłem się śmiać. – Musisz się przyzwyczaić. Jeszcze dojdą imprezy, wkurzanie gryfonów,  odpędzanie w twoim wypadku chłopaków, i duży barek z alkoholem i eliksirami na kaca..
- Chodźmy już. – Powiedziała.
Blaise
Draco wszedł i zostawił nam plan zajęć.
- Może nie idź jutro na zajęcia?
- Pójdę. Pokażę mu, że jestem silna. – Zaszlochała.
- Będzie dobrze. – powiedziałem. Chciałem dodać jej otuchy więc ją przytuliłem.
Rozmawialiśmy jeszcze około dwie godziny. Była już pierwsza w nocy, a moja towarzyszka oddała się w objęcia Morfeusza. Przykryłem ją kocem i sam położyłem się spać.
Rano obudził mnie wiatr. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 7.45. Za piętnaście minut zaczynają się zajęcia.
-Ginny – szepnąłem cicho, aby się nie przestraszyła. -  Wstawaj.
- Która godzina? – Powiedziała zaspanym głosem.
- Za piętnaście ósma.
- Co?!?  - Krzyknęła i szybko wstała. Przywołała ubrania i poszła się przebrać do łazienki, która była w pokoju. Wyjąłem ubrania z szafy i sam się przebrałem.
- Ginny siedzisz ze mną. – Bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
- Może... – Usłyszałem zza drzwi.
Hermiona
Obudziły mnie krzyki z dormitorium Blaise’a.  Spojrzałam na zegar. 7.50.  Poszłam obudzić Draco. Weszłam bez pukania. Blondyn jeszcze spał.  Wyglądał tak bezbronnie. Pochyliłam się nad nim i lekko pocałowałam go w policzek.
- Takie pobudki to ja chcę mieć codziennie. – Wyszeptał.
- Nie licz na to. – Uśmiechnęłam się szatańsko.
- A to czemu? – Udawał smutnego i pociągnął mnie za rękę tak, że usiadłam na jego kolanach.
- Taki wyjątek. Jest za pięć ósma.
- Najwyżej się spóźnimy. Biorę to na siebie.
Wstałam i poszłam się ubrać. Wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Po pięciu minutach usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Szybko się uratowałam i wyszłam. Na kanapie siedzieli Draco, Blaise i Ginny.
- Idziemy?
- Możemy - odpowiedzieli chórem.
_______________________
Jestem. Jeszcze żyje. Jeszcze bo nie wiem czy mnie nie zabijecie.
Natłok wydarzeń i konkursów. Najpierw koszmarnie trudny konkurs z angielskiego, potem jeszcze gorsza matematyka, a dzisiaj z polskiego, który również był trudny. Dodatkowo doszedł mi konkurs o parkach krajobrazowych. Miałam jeszcze zawody  z tenisa, więc dodatkowe treningi, biegi. Dostałam propozycję trenowania w klubie,więc musiałam ją dokładnie przemyśleć,ponieważ mam 20 kilometrów do miasta, w którym się odbywają. Gram niedługo koncert na gitarze także muszę sporo ćwiczyć. W szkole mamy konkurs pastorałek, więc również muszę się przygotować. Występuje jeszcze w przyszłym tygodniu z zespołem regionalnym. 
Zmieniam terminy na nie więcej niż co 2 tygodnie. Już kończę i przepraszam. 
Do napisania kochani.

5 komentarzy:

  1. Ten rozdział.... cuuuudo... ♡
    Draco taki uroczy *.* wyraźnie widać, że czuje coś do Hermiony. Moment w Pokoju Życzeń był po prostu idealny! Mam nadzieję na więcej takich.
    Blaise i Ginny... jestem ciekawa, jak będzie układać się pomiędzy nimi ;)
    Czekam na interesujące opisy lekcji :)
    Gorąco pozdrawiam i życzę duuużo weny! Johanna Malfoy
    PS. Proszę, naucz mnie przedkładać szkołę nad bloga. Ja wciąż tego nie umiem... i potem mam stosy nieodrobionych zadań i zaległości xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama odrabiam zadania przed lekcjami, także za dużo cie nie nauczę XP

      Usuń
  2. Dużo się dzieje w życiu oczywiście twojim no ale rozdział super bardzo fajny spokojny. Czekam z niecierpliwością. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem Jestem! Obecna!
    Przepraszam, że dopiero teraz zaglądam, ale wyszło na to że w tygodniu nie mam czasu na nadrabianie blogów.
    Z resztą pewnie to zrozumiesz, w Twoim życiu... woow, sporo zajęć i konkursów. Zazdroszczę.

    Hermi i Draco- świetnie się dogadują. Podejrzewam że "będzie"z nich idealna para :3 Chyba z resztą tak samo jak z Ginny I Blaise'a ;3 (Blinny rządzi!)
    Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze rozdziały i z niecierpliwością na nie czekam ;3

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny. Dramione idealne. Więcej im do szczęści niczego nie potrzeba. I tak zgadzam się Blinny rządzi. Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń