Nie wiedziałam, co to miało znaczyć. Pocałował mnie tak lekko jakby bał się mojej reakcji. Cały czas czułam smak jego ust. Jedyną osobą, która mogła mi to wytłumaczyć był Daniel. Wykrzyczałam głośno jego imię. Nie minęło pół minuty, a on już stał w moich drzwiach.
- Co jest mała? - Spytał i usiadł koło mnie. – Masz. Leżała pod drzwiami. – Podał mi karteczkę. Otworzyłam ją. „ zobaczysz przyjdzie taki dzień, przyjrzę się Waszemu szczęściu, odnajdziesz może w nim jakąś cząstkę mnie. J.”
- Johann.- powiedziałam. Wystawił głowę za drzwi i pojawił się Phillip z żelkami.
- Co to niedorozwinięte małe dziecko zrobiło? – Zapytał brunet.
- On mnie pocałował. – Wydusiłam, otwierając paczkę słodyczy. Skoczkowie spojrzeli po sobie i powiedzieli:
- No w końcu.
Zupełnie nie rozumiałam o co im chodzi.
- Zakochał się – Sprostował blondyn. Poczułam motylki w brzuchu.
No jasne. Teraz wszystko składało się w całość. Jak szliśmy do sklepu dziennikarze spytali o mnie, a chłopacy od razu zmienili temat. Johann nie chciał o tym rozmawiać.
- A ty? - Zapytał znowu Phi, a ja spojrzałam na niego pytająco. – Czujesz coś do Niego?
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc siedziałam cicho.
- Hermiona. – Odpowiedziała mu cisza. -Ejj.
- Daniel! Daniel! Złaź ze mnie! - Nie mogłam mówić przez śmiech. Próbowałam go odetchnąć, ale był za silny. Phillip turlał się po podłodze i zrobił nam zdjęcie.
- Kiedyś mi się przyda – zanosi się śmiechem.
*3 lata później *
Ubrałam białą suknię i szpilki.
- Gotowa? - Spytała Ginny, która była moją świadkową. Spojrzałam na pierścionek. W tym momencie przyszła wiadomość.
Przyjaciółka podaje mi telefon.
Otwieram SMSa.
„ Widzisz, przyszedł ten dzień, przyglądam się Waszemu szczęściu, znalazłaś chyba w nim jakąś cząstkę mnie. Johann „
- Proszę, zawołaj Draco.
Posłusznie wyszła i już po chwili słyszałam pukanie do drzwi. Łzy zaczęły lecieć mi z oczu.
- Draco, przepraszam ja
- Nie możesz, dalej go kochasz, rozumiem.
- Dziękuję, jesteś najlepszym przyjacielem. – Przytulił mnie.
- Teleportuj się do niego.
Wykonałam polecenie.
-Norwegia, 17. 10. 2019r.
- Hermiona? Co ty tutaj robisz? Przecież właśnie masz ślub.
- Nie mam. Kocham cię Johann.
* Planica, 13. 03. 2020 r.
Na całej skoczni zapadła cisza. Na górze został tylko Forfang. Leciał poza 250 metr. Ustał. Wygrał. Momentalnie podbiegł do niego Danny. Podał mu pudełko. Podbiegł do mnie i klęknął.
- Hermiono Jane Granger czy zgodzisz się zostać panią Forfang.
- Tak – odpowiedziałam, a on mnie przytulił.
Powiedzieliśmy niemal równocześnie: kocham cię.
Byłem zazdrosny o noce
Których nie spędzam przy tobie
Zastanawiałem się, obok kogo leżysz
Och, byłem zazdrosny o noce
Byłem zazdrosny o miłość
Miłość, która była tutaj
Odeszła, by być dzieloną z kimś innym
Och, byłem zazdrosny o miłość
Dziękuję wszystkim, którzy czytali i komentowali. Nie chcę wymieniać, bo wiem, że o kimś zapomnę.
Chciałabym, żeby każda osoba, która przeczyta zostawiła po sobie ślad.
Dziękuję za to, że byliście, ale to jeszcze nie koniec.
Zapraszam na bloga DO TRZECH RAZY SZTUKA
Chwila CO? Dlaczego się tak kończy? Hermiona powinna być przecież z Draco.
OdpowiedzUsuńBardzo długo nad tym myślałam i doszłam do wniosku, że tak będzie najlepiej. Tylko to potrafiłam napisać. Wolałam napisać coś, co będzie płynęło prosto z serca, niż coś, co będzie wymuszone. Wiem, że potterowski świat czekał na Dramione, ale w ostatnim czasie było was tutaj naprawdę mało. Myślałam, że nikomu się nie podoba dlatego napisałam to w taki, a nie inny sposób, aczkolwiek dziękuję za komentarz.
UsuńPrzepraszam za tamtą reakcję po prostu byłam zaskoczona. Pisarz może pisać wszystko musi iść za głosem serca. Jeszcze raz przepraszam za tamtą reakcję i życzę dużo weny❤❤❤
UsuńNic się nie stał. Spodziewałam się takich reakcji.
Usuń